top of page

BAJKA O SFRUSTROWANYM JEŻYKU

Opowiadanie dla dzieci, które czują się odrzucone i nieakceptowane przez rówieśników.

        W  pewnej krainie pełnej słońca, trawy i rzek żyły sobie różne zwierzęta. Wśród nich można było spotkać królika, psa, niedźwiedzia, kota, wszystkie miały cztery łapy, pysk i futerko. I choć jedne były małe a inne duże, jedne były szare a inne brunatne nie różniły się od siebie za bardzo. Wszystkie żywiły się podobnie, piły tą samą wodę ze strumyka. Wszystkie robiły to samo, rano wygrzewały się w słońcu lub kąpały w deszczu, w południe pracowały, po południu odpoczywały śpiąc pod drzewem a wieczorem bawiły się ze sobą. I zawsze mówiły to samo, zawsze powtarzały to, co powiedziało pierwsze zwierze.

          Ale w krainie tej żył również jeż. Jeż różnił się od innych zwierząt. Nie bardzo wiadomo było czym się różnił, nikt nie potrafił tego określić. Nie wiadomo było, czy chodziło o to, jak jeż wyglądał, czy też co robił. Ale wiadomo było, że był inny i to się zwierzętom nie podobało.

          Ponieważ one nie mogły tolerować kogoś kto się od nich różni postanowiły, że jeż musi być taki jak one. Strofowały go co chwilę, każąc mu być takim samym, jak one. Musiał robić codziennie, to co one robiły, musiał pić wtedy, kiedy one piły, jeść kiedy one jadły, odpoczywać, kiedy one odpoczywały, pracować, kiedy one pracowały. Zwierzęta nie znosiły żadnej odmienności.

          Ponieważ jeżyk mieszkał w tej krainie, która była urodzajna i chciał w niej mieszkać, próbował być taki jak inne zwierzęta. Próbował chrupać marchewkę, jak królik, próbował być szybki jak pies, próbował chrapać głośno jak niedźwiedź, próbował poruszać się tak zwinnie jak kot…i wreszcie próbował wyglądać, jak inne zwierzęta. Ale, choć starał się jak mógł i robił wszystko najlepiej, jak potrafił zwierzęta nie były zadowolone. Stale go wyszydzały i wyśmiewały. Stale go poprawiały, mówiąc, że wcale ich nie przypomina. Ciągle znajdowały jakieś uchybienie, nie podobało im się wiele. W jeżyku narastała frustracja. Zastanawiał się, co może zrobić jeszcze, żeby zwierzęta były zadowolone. Choć starał się jak mógł, naśladował je pod każdym względem nie mógł nadążać. Słyszał tylko obelgi, strofowania i poniżanie, wyśmiewanie. Nikt w krainie jeżyka nie szanował.

Pewnego dnia jeżyk postanowił, że dziś spróbuje ostatni raz. I tak też się stało. Próbował dostosowywać się do innych zwierząt, ale znów one uznały, że to nie tak, jak trzeba. W jeżyku narosła złość. Pomyślał sobie, że nie będzie dłużej znosił tych obelg i pokaże zwierzętom kim on jest. Skulił się więc, jak to tylko jeż potrafi się skulić i wyciągnął swoje potężne kolce. Były duże i bardzo, bardzo ostre. Były po to, by bronić.  

Kiedy zwierzęta zobaczyły te kolce i nie jedno próbowało je dotknąć kalecząc się przy tym dotkliwie uznały, że jeż jest potężnym przeciwnikiem. Ma olbrzymią broń, której nikt przebić nie zdoła.

I od tamtego zdarzenia jeż zyskał szacunek zwierząt. Miał swoją inność i swoją godność. I nie pozwalał już sobą pomiatać ani rządzić. Nikt już nie próbował go zmieniać ani strofować, został zaakceptowany i mógł żyć w tej krainie po swojemu.

Przeczytaj kolejną bajkę

bottom of page